Zasadzeniem przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę i małżonkę prezydenta drzewa owocowego w ogrodzie pamięci okalającym budowlę, rozpoczęła się uroczystość otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. Wraz z prezydentem tego symbolicznego aktu dokonali Shai Yehoshua Segal – najstarszy syn uratowanego przez Polaków Abrahama Segala oraz ambasador Izraela w Polsce Anna Azari.
Dlaczego Ulmowie się tak zachowali, dlaczego zgodzili się przyjąć pod swój dach rodzinę Chaima Goldmana? Czy kierowali się apelami dowództwa podziemnego państwa polskiego, że jest moralnym obowiązkiem ratować tych, którzy żyli obok Polaków, czy też kierowali się biblijną opowieścią o miłosiernym Samarytaninie, którą podkreślili w swojej Biblii – nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. – pytał w swym wystąpieniu prezydent Andrzej Duda. To niezwykle przejmujące muzeum. Jestem niezwykle wdzięczny i dziękuje w imieniu Rzeczypospolitej i wszystkich rodaków tym, którzy przyczynili się do jego powstania. Dziękuję, że to muzeum jest ich wszystkich pomnikiem. Takiego pomnika Polska potrzebowała. To muzeum jest muzeum braterstwa, miłosierdzia i wspólnoty - wspólnoty miejsca, ojczyzny, wspólnoty przywiązania. Jest świadectwem tego, że brat był w stanie oddać życie za brata, przyjaciel za przyjaciela. Dowodem tego jest, fakt, że nawet tragiczny przykład zamordowania Ulmów nie skłonił innych mieszkańców Markowej do wydania Żydów, których ukrywali. I mimo tej tragedii 21 Żydów było do końca wojny przez Polaków ukrywanych. To wielkie miejsce dla Rzeczypospolitej Polskiej. Bo to miejsce skupia jak w soczewce fakt, że my Polacy możemy się czuć godnie. To miejsce pokazuje, że byli tacy Polacy, którzy nie bali się narażać życia, którzy byli bohaterami - powiedział podczas uroczystości otwarcia prezydent Andrzej Duda. Niech to miejsce będzie symbolem dobrej pamięci o bohaterstwie oraz ostrzeżeniem, co nienawiść i pogarda może czynić z ludźmi.
Na uroczystości do Markowej przybyło wielu oficjalnych gości: marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicepremier minister kultury Piotr Gliński. Honorowymi gośćmi imprezy byli przedstawiciele i rodziny „Sprawiedliwych” czyli ludzi, którzy nie zawahali się narazić życia własnego i swoich bliskich, aby podczas wojny ratować swych żydowskich sąsiadów. Obecni byli także bliscy ocalonych, wśród nich Shai Yehoshua Segal. Na otwarciu muzeum zabrzmiał głos jednego z uratowanych - Abrahama Segala, który wojenną eksterminację Żydów przeżył dzięki rodzinie Janiny i Jana Cwynarów.
Do słów św. Jana Pawła II, wypowiedzianych w Yad Vashem., „W tym miejscu pamięci umysł, i serce, i dusza - odczuwają wyjątkową potrzebę milczenia” odniósł się w swym wystąpieniu marszałek Władysław Ortyl. Dziś otwierając to miejsce pamięci, oddając w tym miejscu hołd przypomnimy sobie i powiemy także światu prawdę o czynach córek i synów Narodu Polskiego. Powiemy o Rodzinie Józefa i Wiktorii Ulmów, o ich sześciorgu dzieciach oraz o nienarodzonym, którzy oddali swoje życie podejmując się ratowania dwóch rodzin żydowskich Didnerów, Grünfeldów i Goldmanów. Takich miejsc i takich postaw Polaków w całej naszej Ojczyźnie jest po tysiąc kroć więcej. Im także oddamy cześć, i hołd w tym miejscu. Oddajemy także cześć pomordowanym z narodu Izraelskiego. Polacy pomagali Żydom, chociaż jedynie na ziemiach polskich groziło to najsurowszą karą ze strony niemieckich nazistów. Zginęli Ulmowie, ale mimo to kilkunastu innych mieszkańców samej Markowej, ryzykowało dalej. Udało im się uratować 21 Żydów, a wśród nich Abrahama Segala, którego świadectwo za chwilę usłyszymy. Tak było w wielu miejscach na Podkarpaciu. Na nas spada odpowiedzialność przekazywania prawdy i mówienia o historii takiej, jaka była w rzeczywistości - w imieniu wszystkich ofiar, którym w brutalny sposób odebrano głos, godność i prawo do życia. – mówił marszałek Ortyl.
Poświęcenia muzeum dokonali arcybiskup Józef Michalik wraz z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich zawiesił na drzwiach muzeum mezuzę, która tradycyjnie umieszczana jest w każdym żydowskim domu. Ma to symbolizować wspólną historię Polaków i Żydów, którzy przez setki lat żyli razem na ziemiach polskich.
Markowa i Podkarpacie to najlepsze miejsce, aby upamiętnić polskich Sprawiedliwych powiedziała - Anna Azari ambasador Izraela w Polsce.
86 lat ma dziś Abraham Segal, uratowany w czasie drugiej wojny światowej przez rodzinę Cwynarów.
To jest ważne, że Polska uwiecznia męczenników hitlerowskiego reżimu, którzy stali się sami męczennikami swej ofiarności. Mam nadzieję, że będę mógł odwiedzić muzeum w Markowej - powiedział na nagraniu, które zostało odtworzone na uroczystościach w Markowej.
W imieniu rodzin za uhonorowanie Sprawiedliwych podziękowała Anna Stupnicka.
Bardzo dziękuję za to, że to muzeum powstało. Mam nadzieję, że w tym miejscu pamięć o Sprawiedliwych pozostanie na długo, a może nawet na zawsze.
Kulminacyjnym elementem uroczystości było rozświetlenie tabliczek z nazwiskami Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej oraz rozświetlenie znajdującego się w muzeum sześcianu, który symbolizuje dom rodziny Ulmów.
Koncepcja artystyczna uroczystości otwarcia Muzeum w Markowej oparta była na połączeniu dźwięku, obrazu i słowa. Jej narracja zbudowana została na historii rodziny Ulmów, z podkreśleniem, że polskich rodzin pomagających Narodowi Żydowskiemu było znacznie więcej oraz, że powstałe muzeum jest miejscem pamięci o nich wszystkich. Stanisław Soyka z towarzyszeniem chóru Cracow Singers wykonał psalmy ze Starego Testamentu Pisma Świętego. Drugim elementem warstwy dźwiękowej było słuchowisko radiowe, które opowiadało o życiu w Markowej przed wojną oraz historię Rodziny Ulmów. Muzyka i dźwięk dopełnione zostały przez wizualizacje przestrzenne i efekty świetlne. W dzień po uroczystym otwarciu w muzeum w Markowej gościć będzie około stu osobowa grupa młodzieży z Izraela.
Decyzję o budowie muzeum poświęconego Polakom ratującym podczas wojny Żydów podjął w 2008 roku Sejmik Województwa Podkarpackiego. Budowę rozpoczęto w 2013 roku, trwała dwa lata.
Aleksandra Gorzelak-Nieduży
Foto Michał Mielniczuk
Biuro prasowe