Jak usłyszałem tego dnia, w marcu 1944 roku w szkole, że rozstrzeli całą rodzinę Ulmów, nie mogłem się pozbierać. Przecież u nas, na strychu u Szylarów, ukrywała się cała rodzina Weltzów z Jarosławia, a mieszkaliśmy tylko kilometr od domu Wiktorii i Józefa. Mój tatuś powiedział – może z Bożą pomocą przeżyjemy. I przeżyliśmy i my i ci, których ukrywaliśmy. Ja żyję do dziś, może po to, aby dawać świadectwo – powiedział na jubileuszowych uroczystościach w Markowej Eugeniusz Szylar, ratujący żydowską rodzinę z piekła holokaustu podczas II wojny światowej.
Eugeniusz Szylar był honorowym gościem jubileuszu pierwszej rocznicy powstania Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Pragnę złożyć wyrazy uznania dla inicjatorów postania muzeum w Markowej. Ze wzruszeniem wspominam uroczystość otwarcia, w której miałem zaszczyt uczestniczyć. Cieszę się, że to miejsce pamięci chętnie odwiedzane jest przez licznych gości z wielu miejsc świata. Podobnie jak wcześniej Muzeum Historii Żydów w Warszawie, tak teraz także muzeum w Markowej staje się symbolem prawdziwej dobrej pamięci obu naszych narodów, pamięci o wielowiekowej, bogatej historii Rzeczpospolitej przyjaciół, która była dla Żydów ziemią Polin oraz o silnej więzi solidarności, łączącej Polaków i Żydów. Więzi, której nie zdołał złamać nawet terror i zbrodnie niemieckich nazistów. Wielką zasługą tego miejsca jest upamiętnienie wszystkich Polaków ratujących Żydów, tych, których losy są znane i tych pozostających bezimiennymi. Jestem przekonany, że tu w Markowej postawiliśmy milowy krok do pokazania światu dramatu i bohaterstwa ówczesnych mieszkańców naszego kraju. Wierzę, że prawda o dziejach Zagłady, eksterminacji narodu żydowskiego i pomocy niesionej przez ratujących ich Polaków będzie docierać do coraz szczerszych kręgów społecznych i elit opiniotwórczych w Polsce, Europie, Izraelu i Stanach Zjednoczonych – te słowa do uczestników uroczystości jubileuszu Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej skierował prezydent RP Andrzej Duda. List od prezydenta odczytał Szef Gabinetu Prezydenta RP, minister Adam Kwiatkowski,
Prawie 50 tysięcy gości, wycieczki z Izraela, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii i innych krajów, prezydent RP Andrzej Duda, prezydenci państw Grupy Wyszehradzkiej, oficjalni goście z Polski - z premier RP Beatą Szydło i różnych miejsc świata, warsztaty, koncerty, spotkania i projekcje filmów. Wreszcie 30 miejsc na 6 kontynentach, które odwiedziła wystawa poświęcona bohaterom z Markowej, goszcząc nawet w Szanghaju i Birmie. Tak można w skrócie podsumować rok istnienia Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Powinniśmy pamiętać słowa, które powiedział tu przez rokiem prezydent RP Andrzej Duda. "Prawda buduje braterstwo między narodami i pozwala tworzyć przyjacielskie więzi. Bo tylko na prawdzie może być oparta dobra przyszłość" - słowa te wypowiedziane zostały nie w sejmie, nie Pałacu Prezydenckim, nie w Warszawie, ale tutaj w Markowej, w miejscu uświęconym męczeńską śmiercią rodziny Ulmów. Rok temu, tu w tym miejscu otwieraliśmy Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej. Przejmujące widowisko, udział najważniejszych osób w państwie, dramatyczna historia rodziny Ulmów - to wszystko dawało nam przeświadczenie, że oddajemy wielkie dzieło. Wierzyliśmy, że muzeum będzie ważnym miejscem, ale wielkość i skala wydarzeń wokół muzeum nas zaskoczyła. Markową odwiedziło prawie 50 tysięcy osób, z różnych miejsc świata. 12 miesięcy funkcjonowania muzeum było doskonałym świadectwem o Polakach-bohaterach II wojny światowej. Warto raz jeszcze przypomnieć, że tylko w Polsce za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci. Wiktoria i Józef Ulmowie, narażając życie własne i swych dzieci, odważyli się sprzeciwić nakazom reżimu, wykazując się heroizmem i głęboko chrześcijańską postawą. Oddali swe życie próbując ocalić Żydów – powiedział podczas uroczystości podsumowującej rok istnienia muzeum w Markowej marszałek Władysław Ortyl. Już wkrótce nie będzie to muzeum samorządowe, bo stanie się placówką pod auspicjami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego- dodał marszałek Ortyl.
Jubileusz w Markowej rozpoczął się od przejmującego występu muzycznego - „Pieśni dusz” w wykonaniu Agnieszki Kowalczyk. W konferencji podsumowującej efekty, które osiągnięto w ciągu zaledwie roku istnienia placówki uczestniczyli: Szef Gabinetu Prezydenta RP, minister Adam Kwiatkowski, marszałek Władysław Ortyl, arcybiskup Adam Szal, wiceprezes IPN i inicjator powstania placówki Mateusz Szpytma, wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, wicemarszałek województwa Bogdan Romaniuk, posłowie Kazimierz Gołojuch i Wojciech Buczak. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego reprezentował zastępca Dyrektora Departamentu Dziedzictwa Kulturowego Piotr Szpanowskiego. Wśród uczestników uroczystości znaleźli się także Wit Karol Wojtowicz – dyrektor Muzeum-Zamek w Łańcucie, przedstawiciele świata nauki, kultury, duchowieństwa i służb mundurowych.
Muzeum ma nie tylko na zabezpieczać zabytki kultury, jej skarby, ale ma formować tych, którzy do niego przychodzą. To jest zadanie każdego muzeum, bo jest to przestrzeń, w której poznajemy historię i uczymy się dialogu. Jest to okazja do wsłuchania się w głosy przeszłości. I tu w Markowej także możemy wsłuchać się w głosy przeszłości. Muzeum to miejsce, w którym –niekiedy dosłownie - można przyłożyć ucho do ściany i wsłuchać się w glosy bohaterów przeszłości, wejść w dialog z bohaterami, którzy byli przez nami - mówił w Markowej o przesłaniu, jakie niesie muzeum poświęcone Polakom ratującym Żydów arcybiskup przemyski Adam Szal. Arcybiskup mówił także o procesie beatyfikacyjnym rodziny Ulmów.
Kiedy myślałem o powstaniu muzeum, nie spodziewałem się, że pierwszy rok tak wiele pozwoli zdziałać. Jeszcze przed otwarciem muzeum ukazał się artykuł jednego z historyków, który napisał, że Sprawiedliwi powinni mieć swoje muzeum, ale nie w Markowej, ale w Warszawie, czy Krakowie, bo któż tu przyjedzie na ten koniec świata. Ale na szczęście nie było w tym żadnej racji. Te wszystkie dokonania, ilość zwiedzających, miejsca, z których tu przyjeżdżają ludzie pokazują, że to było miejsce, gdzie muzeum powinno było powstać. To była znakomita decyzja, że wybrano miejsce związane z rodziną Ulmów. Chciałbym pogratulować sukcesu, wszystkim którzy się do niego przyczynili, bo wiele jest takich osób. Ale to nie jest przecież koniec. To w czym bierzemy udział to wielka rzecz, ale to dopiero początek - radości z zainteresowania, jakim cieszy się muzeum w Markowej nie ukrywał orędownik jego powstania wiceprezes IPN Mateusz Szpytma.
Wśród uczestników uroczystości znalazł się także Eugeniusz Szylar – Sprawiedliwy z Markowej, jeden z ludzi, którym poświęcone jest muzeum. W czasie wojny wraz z rodziną przyjął do swojego domu rodzinę Weltzów – Miriam z dziećmi Mońkiem, Abrahamem, Reśką oraz Arona z żoną Shirley i synem Leonem. Za tę bohaterską postawę i niezwykłą odwagę został w ubiegłym roku, 17 marca w dzień otwarcia Muzeum w Markowej, odznaczony przez Prezydenta RP Andrzeja DudęKrzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jestem jednym ze świadków holokaustu, jaki odbył się na rodzinie Ulmów. My przez 17 miesięcy ukrywaliśmy Weltzów z Jarosławia. Szedłem do szkoły i dowiedziałem się, że całą rodzinę Ulmów wystrzelali, a nasza rodzina Szylarów w tym czasie przechowywała 7 Żydów na strychu. Jak przyszedłem do dumo to nie wiedziałem co robić. Nie wiedzieliśmy wtedy co robić, jak postąpić. Tata wieczorem powiedział, że z Bożą pomocą przeżyjemy- a tata był twardy człowiek, nie bal się niczego. I tak całą rodzinę Welzów z Jarosławia przechowaliśmy. Tego człowiek nigdy nie zapomni co przeżył – mówił podczas uroczystości wzruszony Eugeniusz Szylar, Sprawiedliwy z Markowej.
Uroczystość zakończyła mulitmedialna projekcja, zaprezentowana przy dźwiękach muzyki na budynku muzeum. Przygotowała ją firma Marika Wato z firmy Cyber Empathy przy udziale WSIiZ w Rzeszowie.
Aleksandra Gorzelak- Nieduży
Foto Michał Mielniczuk
Video Sebastian Kieszkowski
Biuro prasowe UMWP