Przedsiębiorstwa takie jak mielecki Kronospan będą z ustawy musiały się poddać ciągłej kontroli. Plany zmian w prawie przekazał dziś w Mielcu minister środowiska Henryk Kowalczyk, podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Uczestniczył w niej również marszałek Władysław Ortyl.
Trwają prace nad nową ustawą o ochronie środowiska. O jej szczegółach mówił dziś w Mielcu minister środowiska Henryk Kowalczyk, który spotkał się z dziennikarzami oraz wziął udział w nadzwyczajnej sesji rady miasta. Jego wizyta w Mielcu ma związek z narastającym od lat problemem ochrony powietrza. Mielczanie uważają, że negatywny wpływ ma firma Kronospan produkująca płyty drewnopochodne. Swój wyraz dali 25 marca podczas demonstracji, w której wzięło udział blisko 10 tysięcy osób.
- Problem, który występuje w Mielcu jest mi dobrze znany. Wielokrotnie rozmawiałem o tym z marszałkiem Władysławem Ortylem, a także z prezydentem Mielca Fryderykiem Kapinosem. W tym względzie konieczna jest zmiana prawa, bo dotychczasowe ustawodawstwo nie przewiduje ciągłego monitoringu na emitorach - tłumaczył minister.
- Chciałbym, żeby marszałkowie mieli taką możliwość, aby ten ciągły monitoring wprowadzić do pozwolenia dla takich przedsiębiorstw. Ponadto chciałbym, aby jakość kontroli Inspektorów Ochrony Środowiska się poprawiła. To powinien być cykl całodobowy, a nie jak dotychczas w godzinach pracy, z możliwością wejścia o każdej porze na teren zakładów - tłumaczył Henryk Kowalczyk.
Prace legislacyjne nad ustawą trwają. Optymistyczne założenia mówią, że może ona trafić do parlamentu w lipcu. Jeśli jednak z różnych względów np. konsultacyjnych procedura się przedłuży, wówczas w obowiązującym prawodawstwie, w trybie pilnym zmieniony zostanie artykuł dotyczący ciągłego monitoringu. Chodzi o to, aby przyspieszyć tę kwestię i dać możliwość wprowadzania ciągłego monitoringu do zezwoleń jak najszybciej. Minister zapowiedział również, że zaostrzone będą kary dla firm, które naruszą normy.
- Będą to kary adekwatne nie tylko do skali przewinienia, ale również do obrotów firmy. Rozumiem kwestię rozwoju gospodarczego i miejsc pracy, ale są pewne granice tego rozwoju. Tą granicą jest ludzkie zdrowie. Słyszymy zapewnienia, że firma się modernizuje i będzie bezpieczna. Jeśli tak jest chcemy to sprawdzić poprzez ciągły pomiar - podsumował Henryk Kowalczyk.
- Mamy do czynienia z paradoksem. Ponad 20 lat temu mielczanie protestowali, bo w mieście nie było pracy. Potem powstała strefa ekonomiczna i stworzono inwestorom dogodne warunki finansowe. Teraz jedna z firm nadużyła dobrej woli i przeciwko temu mieszkańcy znów musieli wyjść na ulice. Jeśli prawdą jest to co mówi przedsiębiorca, że ta instalacja jest bezpieczna to dlaczego nie ma go tu dziś z nami i dlaczego nie chce w sposób obiektywny poddać tego do sprawdzenia - mówił obecny na sesji poseł Wojciech Buczak. P
ozytywnie do słów ministra odniosła się również poseł Krystyna Skowrońska. W sesji uczestniczyli także marszałek Władysław Ortyl, wicewojewoda Lucyna Podhalicz, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Krystyna Sołek, starosta mielecki Zbigniew Tymuła, p.f. prezydenta Mielca Fryderyk Kapinos. Janusz Wrona z osiedla Mościska wręczył ministrowi listy podpisami 20 tysięcy osób, które opowiedziały się przeciwko zatruwania mieleckiego powietrza.
biuro prasowe UMWP
fot Tomasz Leyko