- Pana życie było świadectwem umiłowania Ojczyzny, szacunkiem dla wolności i emanacją patriotyzmu – mówił marszałek Władysław Ortyl podczas ceremonii pogrzebowej. Mielec pożegnał jednego ze swych bohaterów kapitana Jerzego Dębickiego.
Msza święta odbyła się w Bazylice Mniejszej pw. Św. Mateusza. Uroczystościom towarzyszyła wojskowa asysta honorowa, którą wystawił 33 batalion lekkiej piechoty z Dębicy. Nie zabrakło pocztów sztandarowych. Ceremonia miała uroczysty, ale skromny charakter. Jerzego Dębickiego żegnała rodzina, przyjaciele, przedstawiciele władz samorządowych, organizacji kombatanckich i patriotycznych. Wśród uczestników ceremonii był marszałek Władysław Ortyl.
- Pamięć o takich bohaterach jest naszym obowiązkiem. Bóg – Honor – Ojczyzna to słowa, które były dla niego drogowskazem. Za te słowa płacił olbrzymią cenę – mówił w homilii ks. Krzysztof Jankowski. – Źródłem wiary dla kapitana Jerzego i walczących o wolną Polskę, nie była ateistyczna propaganda, ale wiara w Boga jako fundament. Oni wiedzieli, że Bóg nie zdradza, że Bóg nie opuszcza. Świadomość żywotności naszej Ojczyzny, napędzała ich działania. Wobec ludzkiego cierpienia, historii czasem bolesnej, cóż nam pozostaje? Przede wszystkim modlitwa – mówił ks. Krzysztof Jankowski i zakończył słowami modlitwy autorstwa Bułata Okudżawy. - Ja wiem, że Ty wszystko możesz. Ja wierzę w Twą moc i gest, jak wierzy żołnierz zabity, że w siódmym niebie jest. Jak zmysł każdy chłonie z wiarą Twój ledwie słyszalny głos, jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc co niesie los.
Jerzy Dębicki spoczął w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym. Zmarłego w imieniu władz samorządowych i państwowych żegnał marszałek Władysław Ortyl.
- Po okupacji niemieckiej wielu Polaków stawiało sobie pytanie „Co dalej?”. Jerzy Dębicki znał odpowiedź. Za tę odpowiedź, jak wielu niezłomnych zapłacił więzieniem. (…) Dziękujemy właśnie za tę postawę Panie Kapitanie – mówił nad trumną marszałek Władysław Ortyl.
- Za to, że Polskę kochał Pan nade wszystko. Za to, że swoją miłość do Ojczyzny uzewnętrzniał Pan głównie czynem: czynem odważnym, nierzadko ryzykownym. Za to, że w swojej postawie był pan niezłomny przez kilkadziesiąt lat, również wtedy gdy 35 lat temu odmówił Pan przyjęcia Złotego Krzyża Zasługi. Niezłomny pozostał Pan do śmierci, a w naszej pamięci na zawsze. Dziękujemy za to, że już w wolnej Polsce był Pan dla nas nauczycielem. Mówił Pan do nas o wolności, która dla Pana była od dziecka najważniejsza, a którą może trochę zaniedbaliśmy. O wolności, o którą trzeba zabiegać tak samo jak w czasie okupacji czy niewoli. To realizacja słów Świętego Jana Pawła II "Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać i tworzyć”. Panie Kapitanie, dziękujemy i obiecujemy Twoje dziedzictwo szanować oraz przekazywać kolejnym pokoleniom. Spoczywaj w pokoju – zakończył Władysław Ortyl.
List skierował także Julian Pawełek, prezes okręgu podkarpackiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Odczytał go podczas ceremonii Marek Zalotyński. – Jerzy Dębicki zasłużył się na rzecz podtrzymywania tożsamości narodowej. Podejmował wielu inicjatyw, chociażby przy budowie pomnika Armii Krajowej. To dzięki takim patriotom została ocalona i przechowana prawda o heroicznej walce żołnierzy Armii Krajowej – wspominał w liście Julian Pawełek.
Po zakończonej ceremonii jej uczestnicy złożyli również kwiaty pod wspomnianym pomnikiem Armii Krajowej, który znajduje się przy bramie głównej cmentarza parafialnego w Mielcu.
Jerzy Dębicki, harcerz Szarych Szeregów, żołnierz AK, po wojnie działacz podziemia antykomunistycznego represjonowany przez ówczesne władze zmarł w piątek w Mielcu. Miał 91 lat.
Tomasz Leyko
Zdjęcia dzięki uprzejmości hej.mielec.pl i korso.pl